Z wielką radością i entuzjazmem podchodzę do każdego nowo otwartego miejsca stworzonego z myślą o dzieciach, szczególnie tych najmłodszych, jak mój (prawie!) roczny Synek. Niestety zwykle po przestąpieniu progu takiego świeżutkiego miejsca czeka mnie rozczarowanie…

Inaczej było w przypadku klubokawiarni Spacerówka, która mieści się tuż obok warszawskich Łazienek. Dziś chcę Wam pokazać kilka migawek ze Spacerówki i zdradzić, dlaczego akurat to miejsce tak bardzo przypadło nam do gustu.

To, co w pierwszej kolejności zwraca moją uwagę, to dbałość o detale i spójność wnętrza klubokawiarni. Lubię ładne rzeczy i przyjemne dla oka przestrzenie.

Jest zielono i naturalnie. Bliskość Łazienek zobowiązuje :)  Drewno i mech są tu na wyciągnięcie ręki. I aż się proszą o swobodne dotykanie!

Na blacie stoją owoce. W witrynce ciasta i ciasteczka. A w każdym kącie kawiarni goszczą dynie. Kawa też jest, nie martwcie się, drogie Mamy! :)

Wnętrze Spacerówki doskonale trafia w mój gust. Może dlatego, że nie atakuje kolorami i plastikiem, jak większość miejsc stworzonych z myślą o dzieciach. A przecież tak łatwo o nadmierną stymulację tych niedojrzałych układów nerwowych. Jeśli dodamy do tego jeszcze grające i świecące zabawki, które zwykle znajdują się w kącikach dla dzieci, mamy mieszankę, która u dzieci podatnych na przebodźcowanie, może okazać się mieszanką wybuchową. Na takim efekcie chyba nam nie zależy, kiedy wybieramy się do kawiarni z nadzieją na spokojne wypicie kawy.

A jeśli o tempie mowa… Rzadko mi się to zdarza, żebym w nowym miejscu, a już szczególnie w kawiarni, mogła delektować się ciepłą kawą. Ku mojemu zdziwieniu, w Spacerówce to się udało.

Ignacy rozgościł się na miękkiej wykładzinie i oddał się swobodnej eksploracji otoczenia. Otoczenia, które w tym przypadku jest naprawdę przyjazne najmłodszym. Ja siedziałam na uroczych sofo-poduchach (genialny pomysł!) i obserwowałam poczynania Ignasia bez obaw, że za chwilę będę musiała wstać, aby odciągnąć go od potencjalnie niebezpiecznego miejsca.


Po chwili miałam już całkiem miłe towarzystwo :) Nie ma rady, trzeba czytać Pucia!

Na szczęście po krótkiej lekturze w moim aktywnym Synku znów odezwała się niesłabnąca ciekawość świata. Ruszył więc dalej, a ja mogłam złapać chwilę oddechu po nieprzespanej nocy.

Na pewno wrócimy niebawem do Spacerówki. Mam nadzieję, że jesień okaże się całkiem łaskawa pogodowo, aby wyprawę do kawiarni można było połączyć ze spacerem po Łazienkach. Chętnie przetestujemy ciepłe pozycje z menu. Przy pierwszej wizycie spróbowałam tylko kawy i kanapki z kozim serem. Jedno i drugie bardzo na plus.

A na deser… kilka słów od Marty Moeglich, pomysłodawczyni i założycielki Spacerówki, mamy 1,5-rocznej Tekli:

Spacerówka powstała trochę przez przypadek („o, patrz, lokal do wynajęcia w tak świetnej lokalizacji”), ale głównie ze względu na potrzebę urzeczywistnienia tego, co siedziało w głowie. Jestem nauczycielką, doulą, promotorką karmienia piersią, mamą, żoną. To kombo to chęć edukacji, wspierania kobiet i rodziców, ale i uczenie się samemu. Dlatego Spacerówka to miejsce, w którym nie tylko można napić się kawy i ciasta (wszystko wysokiej jakości, ciasta pieczone z eokologicznych produktów), ale również przestrzeń, w której ostrożnie wybrani specjaliści mają wspierać rodziców. A zatem w Spacerówce zdobyć można wiedzę z rozwoju dziecka, latkacji, psychologii, seksualności. Można wziąć udział w zajęciach sportowych i jogi. Mamy również zajęcia dla dzieci. Bardzo ważny jest dla mnie wybór osób, z którymi współpracuję – tak samo jak karmię ciało produktami pewnej jakości, tak i głowy rodzicielskie chce karmić aktualną wiedzą. Wierzę bowiem, że wiedza daje siłę. A tej w rodzicielskim świecie trzeba wiele.

Informacje:
Spacerówka na Facebooku
Warszawa, Podchorążych 71/1

 

[Głosów:0    Średnia:0/5]

Zostaw komentarz

Dodaj swój komentarz
Podaj swoje imię